w półcieniu drzew smakuję grzechu
w półcieniu rzęs teraz już wiem
niebo uśmierci z chęci na rewanż
zmęczone nocą kołyski bioder
z baryczną melancholią
chodzmy do kina
odeśpię kaca dobity fabułą
kolejnej stypy znudzenia
teraz już wiesz
jesteś z półcieniem
orientalnym fragmentem
euforycznego zauroczenia
daj jeszcze kęs
jest tyle drzew