Złodzieje gitar

Szluger

powiedział że nie ma już wyjścia
na niebie słońce smażyło naleśniki
granatowym radiowozem przez ulicę
sunęły śmierć, nadzieja i miłość

potem spadł deszcz ochłodził magnolie
i napoił spragnione spóźnione słowiki
chłopak z krzyżem na szyi uciekał bulwarem
niosąc kradzioną gitarę w kolorze niebieskim

powiedział że nie ma wyjścia
policjant krzyczał na nas bo daliśmy plamę
ktoś wcisnął mi w rękę kolorowy znaczek
napisane było na nim pokój miłość empatia

powiedział że nie ma wyjścia biłam go po twarzy
a szczęscie odjeżdżało na górskim rowerze
karta utknęła w popsutym automacie
Kubuś Puchatek zwymiotował po nieświeżym miodzie






Szluger
Szluger
Wiersz · 15 sierpnia 2001
anonim