Twardo po ziemi

gaj

nie umiem zwyczajnie


po prostu proste drogi
wbite w monotonię pól
bez rozstai ograniczają 
prostą linią do punktu
na granicy pola widzenia 

 

te skały na pustyni drzewa w górach
ciernie na brzegach i wyschnięte koryto rzeki
krajobrazy bez monotonne wypełnione krzywą linią
mówią idź do nas w przód czy tył
skręć ciągle i wytrwale
noga za nogą 

 

nie dokąd
ale dlaczego

 
dotknąć
piasku pustyni górskiego strumienia
i plaży na fali zobaczyć pianę 
poczuć sól na wargach ujrzeć 

więcej słońca
więcej księżyca i gwiazd

w jeziorze obmyć zmęczone
stopy i ziemię

swoją obecnością

 

spotkać siebie 

gaj
gaj
Wiersz · 25 lutego 2014
anonim
  • calvados
    w przodu - do przodu, tylko to mnie razi, nie wiem czy jest to zamierzone

    · Zgłoś · 10 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    jeszcze nie znam na tyle języka polskiego, by to zrozumieć

    · Zgłoś · 10 lat
  • bossanova
    Mnie się wydaje, że powinno być "bez rozstajów", ale nie jestem pewna, bo dopiero zaczynam. Bardzo zawiły jest ten wiersz.

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    Błąd. Jakim cudem tego nie zauważyłem...
    Dzięki Calvados. :)
    Daniła nie przejmuj się. Nachodziłem się w ciągu dnia, nogi mnie bolały i stąd ten wiersz ;)
    Rozstai - rozstajów... To pierwsze zdecydowanie lepiej pasuje :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    nie umiem zwyczajnie.

    Po prostu proste drogi wbite w monotonię pól,
    bez rozstai, ograniczają prostą linią do punktu,
    na granicy pola widzenia.

    Te skały na pustyni. Drzewa w górach,
    ciernie na brzegach i wyschnięte koryto rzeki.
    - Krajobrazy bez monotonne, wypełnione krzywą linią.

    Mówią - idź do nas. W przód czy tył. Skręć.
    Ciągle i wytrwale, noga za nogą.

    Nie dokąd.
    Ale dlaczego(?)

    dotknąć piasku pustyni. Górskiego strumienia i plaży.
    Na fali zobaczyć pianę. Poczuć sól na wargach.
    Ujrzeć więcej słońca, więcej księżyca i gwiazd.
    W jeziorze. Obmyć zmęczone stopy. I ziemię,
    swoją obecnością.

    spotkać siebie

    · Zgłoś · 10 lat