szumi las bez drzew
i drzewa bez lasu
w lesie słychać śpiew
nie głuchy jazgot czasu
leśne dusze posiadały
na spalonych pniach
nicością płakały
odszedł nawet strach
maliny poczerniały
jagody zwęglone
wiatr już też nie wieje
nie wie w którą stronę
niebo już nie płacze
bo mu szkoda łez
polny już nie skacze
rudy odszedł też
kto na las nie spojrzy
ogarnia go trwoga
kiedyś taki piękny
dziś tylko pożoga