na cóż te syte góry
bogactwa nie przeżyte
w głowie głęboko ukryte
jak każdy on też żyć pragnie
cała ta udręka
bolesne cierpienie
było mu to przypisane
przez durni z niewiedzy ukartowane
jak teraz żyć
jak chodzić po ziemi ojczystej
szary chodnik,dym płot
wszystko zniknie
nie odnajdziesz już śladu buta na trawie
nie pomyślisz o tym samym
wszystko to już przeszłość
zostajesz sam czas o tym zapomnieć
na próżno płacz ludzkie jęczenie
nic i nikt nie odwróci tego czynu złego
wyroku Bożego tak niesprawiedliwego
zostawił wszystko
z ludzkich serc zabrał wszystko