ten anioł gotów jest łykać atomowe pociski bez popijania
byleby mlecze mogły się napuszyć i usta odlepić od zdjęcia
na którym udajesz poważną choć fotograf przypomina koalę
grałem nałogowo w kapsle kiedy się rodziłaś
nie potrafiłem zjeść całej waty cukrowej i gwizdałem dla otuchy w piwnicy
widok sukienek moknących od ciepłego deszczu
już wtedy nie pozwalał wątpić że kiedyś będę dorosły
a przynajmniej nie tak żarliwie zainteresowany kapslami
ten anioł nie drzemie i nie odpoczywa i choć jest naszym cieniem
migocze w ślepia tym co nas nienawidzą jak lustrzany zajączek
a w walce o jeden twój włos będzie lwem na karku byka
byleby wróble nie spadały jak kosmiczne śmieci
czytałem
dobry
poniedziałek