w restauracji Maska
zbierała propozycje od zgromadzonych twarzy
teraz stolik wyniesiono
na zewnątrz
a jej kazano milczeć
pod ręką ma śnieg czasem skwar
nie wrócą listy miłosne
sprzedawane za monetę
z bicia serca
wiatr je niesie pod adres
gdzie gońcom palą się dłonie
ostatni dwuwers smaczny
twarze znalezione na mapie obrusowych wysp?
przeczytaj to głośno i wyraźnie
propozycje anonimowych
twarzy pochylonych od niechcenia
nad menu dnia
jakby entery miały uruchamiać (podejrzewam, że wyobraźnię) przerywany dopływ
przekombinowanego prądu:
"zbierała propozycje od zgromadzonych twarzy"
"pod ręką ma śnieg czasem skwar"
"gdzie gońcom palą się dłonie".............................jako wysilone i nic nie wnoszące