Pada na plecy z przeraźliwym krzykiem
I stęknął, tak jakby był starym prykiem:
"Cóż za męka! Cóż za ból!
Czyż tak powinien robić król?!
Schylać się po szklanki, spinki, sprzączki
Od widelców, aż po książki.
Podczas tego podnoszenia, korona mi prawie upadnie.
I co będzie? Cóż się stanie? Może ktoś ją skradnie!"
W wyniku pierwszoplanowych skojarzeń spodziewałam się utworu wiejącego bardziej melancholią, siłą, sprawiedliwością. Ale dobrze łamać pierwsze wyobrażenia i odnajdywać różne oblicza motywów - za to plus. Choć tekst sam w sobie mnie nie urzekł, aczkolwiek zdaję sobie sprawę z jego humorystycznego wydźwięku.
Pozdrawiam!