w otchłani chimerycznej emocji

Jarosław Baprawski

jak daleko mogę uciekać gdy ciemność wsysa

w resztkach tlenu rozbłysk ogarka zwiastującego

zbliżający się chaos rozpadu organicznej przestrzeni

 

w wiekuistej ciszy dopalanych gwiazd

chciałbym rozluźnić krawat

jeszcze raz

poczuć

 

trzydzieści sześć i sześć

w niewystudzonej dłoni

 

zajebane życie

muszę dotrwać świtu

przytulić ostatni zielony

czekać na deszcze

lub przejść cicho

 

niezauważony

 

nie budząc stokrotek

i śpiących motyli

 

nie rosić paluszków

nie oddychać

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski
Wiersz · 11 kwietnia 2014
anonim
  • calvados
    zaplątałam się na początku w zawiłościach wersów,
    potem ''rozluźniłeś krawat'' i podszedłeś na palcach do onych stokrotek, i skończyłeś nader delikatnie ;-)

    · Zgłoś · 10 lat
  • Jarosław Baprawski
    ..dzięki ! :)..jasna nagła co ja się mam :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • ...
    nie wiem czy wiesz ale motyle nie śpią?zapadają w diapauzę:)))

    · Zgłoś · 10 lat