Spinacz myśli i uniesień

Wiktor Smol

Przecież to nic nadzwyczajnego, że komuś tam w lofcie
na szóstym piętrze przy piątej Alei
wypadł fortepian, który stał sobie dotąd w kuchni
z oknem z widokiem na Ocean Spokojny.
Spadł na chodnik obok miejsca, w którym dorabia uliczny grajek.
Kilka domów dalej do pensji
studentka z trzeciego roku malarstwa zachęca przechodniów:
„i tak oto słowo ciałem stać się może, albo odwrotnie”
odsłania rąbek tajemniczego trójkąta

 

Do studia przyszła Wanda, siostra przyrodnia Trudy Truman,
stwierdziła, że fałszywie brzmi pierwsza nuta
w górnych rejestrach, trzeba raz jeszcze ponowić sesję.
Przepraszam, a czy nie prościej byłoby nagrać,
(i potem tylko odtworzyć)
odgłos wiatru przelatującego przez telegraficzne skróty?
Przerwał Diuk, szef studia „Tajemnica Różowego Budzika”

Wiktor Smol
Wiktor Smol
Wiersz · 17 kwietnia 2014
anonim
  • Mithril
    pewnego rodzaju proza poetycka i, to z wyższych pół (dla mnie) tak,
    ale żeby........................."wiersz"? zdania zapewne będą podzielone

    · Zgłoś · 10 lat
  • kresowiak
    Hmm, jest w tym tekście coś niebywałego, pierwsze trzy wersy wskazują że będzie to nie lada osobliwość, idąc coraz dalej jest coraz bardziej kapitalnie. Pojechałeś ze wszystkim bez zabezpieczeń, zrobiłeś tak jak chciałeś nie bacząc na to czy coś z tego wyjdzie i wyszło całkiem nieziemsko. Na pewno jeszcze wrócę, pierwsze wrażenie może być mylne.

    · Zgłoś · 10 lat
  • bossanova
    Kawałek dobrej, zaangażowanej społecznie prozy. A fortepian to był może Steinway?

    · Zgłoś · 10 lat
  • kresowiak
    Przeczytałam raz jeszcze i jeszcze bardziej mi się spodobało. Jest w tym tekście coś unikalnego. Polecam zatem.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Wiktor Smol
    Wszystkim, serdeczne dzięki :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • kamil
    Warto było przeczytać. Dzięki!

    · Zgłoś · 10 lat