stary wizerunek szeleści na strychu
powinienem się go pozbyć
lecz wciąż trzymam kciuki
i nieznany jest mi ból serca
mimo że doskonale pamiętam moment
gdy bladość twej twarzy
przeszła w tapetę
mieszając się z nieśmiertelnymi malunkami
w pudłach pamiątki ze środkowym palcem
taśmowo dawno przegrana
przestałaś wydawać głos
niczego nie potrafisz już wyprowadzić
powinienem się go pozbyć
lecz wciąż trzymam kciuki
i nieznany jest mi ból serca
mimo że doskonale pamiętam moment
gdy bladość twej twarzy
przeszła w tapetę
mieszając się z nieśmiertelnymi malunkami
w pudłach pamiątki ze środkowym palcem
taśmowo dawno przegrana
przestałaś wydawać głos
niczego nie potrafisz już wyprowadzić
mimo że doskonale pamiętam bladość
twojej twarzy wspartą w tapetę
zapełnioną nieśmiertelnością
malunków
Tyle dla mnie. Wesołych Świąt Potisz :)
"Czy to naprawdę już koniec (wiersz)
Potisz
stary wizerunek szeleści na strychu
powinienem się go pozbyć
lecz wciąż trzymam kciuki
i nieznany jest mi ból serca
mimo że doskonale pamiętam moment
gdy bladość twej twarzy
przeszła w tapetę
mieszając się z nieśmiertelnymi malunkami
w pudłach pamiątki ze środkowym palcem
taśmowo dawno przegrana
przestałaś wydawać głos
niczego nie potrafisz już wyprowadzić
słaby 1 głos
0
fatalny 1
słaby 0
przeciętny 0
niczego sobie 0
wartościowy 0
bardzo dobry 0
wyśmienity
kresowiak wczoraj, 19:48
Najsłabsza jest moim zdaniem część trzecia, przedobrzyłeś tutaj ze wzruszeniem. Ciekawi mnie natomiast ostatni wers. Muszę przyznać, że choć Twoje pisanie nie jest tym za które dam się pociąć, to jest w nim coś charakterystycznego - być może wolny zjazd, niedotleniona akustyka. Nie wiem, jeszcze zobaczę.
Potisz wczoraj, 19:53
Mitrill nie lubi ze mną gadać ;)
Kresowiak - cieszę się, że mam własny styl, a nie tak jak niektórzy próbują mi wmówić, że piszę zgodnie ze współczesnymi trendami mody;)