Wszystkie nasze miejsca zabrano
odeszły w przyszłość.
Minęłam siedem twoich domów
i siedem twoich rzek.
Siedemset kopi naszych
niewiernych przyjaciół.
Na panoramach miast nas,
machających do siebie z
world trade center.
Dziesięć lat później wieczorami
tatusiowie nadal wracają do domów
niosąc dzieci na barana
przechodzą przez kryzys.
Plewiłam to miasto w boleści stawów
ucieknę stąd zimą, odwracając się
od smutków letnich, wiosennych i rannych
zostawiając dwa swoje ciała.
niosąc dzieci na barana
przechodzą przez kryzys.
Powiązanie przeszłości z teraźniejszością.. Piękne!
powala zwłaszcza drugą strofą, którą zacytuję,
bo jest już po wyróżnieniu przez redakcję:
"Siedemset kopi naszych
niewiernych przyjaciół.
Na panoramach miast nas,
machających do siebie z
world trade center."
cóż. gratuluję opiekunom wspaniałego kontaktu z autorami,
ale przede wszystkim rozkosznego poczucia humoru.
przy okazji uwagi o niedopełnianiu obowiązków dotyczących korekty tekstów
publicznie proszę również o sprzątanie zakładki "wiersze klasyków",
bo w ostatnim miesiącu znowu poleciało do archiwum kilka tekstów wywrotowych grafomanów, a w prywatnej korespondencji pisałam już o tym kilka razy,
ale kogo tutaj interesują jakieś .....wiersze?
Kobieta ze złą buzią w sprawie owej zakładki ma absolutną rację;-)