SZANSA

Sylwia Aszendorf

SZANSA

ILE SZANS DAŁEŚ MI BOŻE
BYM SWOJE ŻYCIE MOGŁA
POUKŁADAĆ
W MŁODOŚCI MOIM ROZKWICIE
ZA SWIATEM CHCIAŁAM PODĄŻAĆ

Z ŻYCIA GARŚCIAMI CZERPAĆ
Z CZARY OBŁUDY SIŁE SPIJAĆ
WZNOSIĆ SIE CORAZ WYŻEJ
WIZERUNEK IKARA POWIELAĆ

PODCIAŁEŚ MI SKRZYDŁA BOŻE
BYM NA ZIEMIE WRÓCIŁA
PO BOLESNYM UPADKU
SWOJE  ŻYCIE DOCENIŁA

JAK FENIKS Z POPIOŁU POWSTAŁAM
MIŁOSCI SENS ZROZUMIAŁAM
DZIEKUJE CI MÓJ BOŻE 
JUŻ WIEM PO CO ŻYJE.

Sylwia Aszendorf
Sylwia Aszendorf
Wiersz · 3 maja 2014
anonim
  • calvados
    modlitewny lament osadzony w dużej czcionce z błędami, popraw proszę literówki, dopraw ogonki i kropki :-)

    · Zgłoś · 10 lat
  • Ir
    Te krzyczące wielkie litery odstręczają od czytania, do tego brak znaków diaktrycznych, do tego przypadkowe częstochowskie rymy i wyszedł taki lamencik ku Bogu, a nie wiersz.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Grzesiek z nick-ąd
    tak tak.. poezji ni ctu... poetyki za grosz... wiem i rozumiem przesłanie ale poezji trza poezji mi zapodać:)

    · Zgłoś · 10 lat
  • Sylwia Aszendorf
    FAJNIE ŻE SIĘ SPODOBAŁO

    POZDRAWIAM

    · Zgłoś · 10 lat