los rzucił go do kolebki
która z czasem rosła
pozbawiając nadziei na wyzwolenie
gdy wysyłał nieme znaki
kaleczył się pościelą niczym szkłem
ojciec przecinał powietrze
paskiem
widząc bezradność
jedynie rany bezskutecznie groziły śmiercią
los rzucił go do kolebki
która z czasem rosła
pozbawiając nadziei na wyzwolenie
gdy wysyłał nieme znaki
kaleczył się pościelą niczym szkłem
ojciec przecinał powietrze
paskiem
widząc bezradność
jedynie rany bezskutecznie groziły śmiercią