Koty (poruszenie)

gilli-killi

Kotów się nie wyprowadza, 

koty są pojebane.
 
W tej knajpie pół wieku, pół knajpy 
przesiedziane. 
Spotkałem tego, tamten tylko przeszedł, 
siedzieć nie zechciał, nie ze mną 
tym bardziej 
słówka rzucane w pół-wiatr.

Poruszam się tylko wtedy,
gdy ktoś kopnie w mój stolik.

Pożółkły tym panom brody od palenia,
zzieleniały świeże marchewki.
Dziewczynki je w zamian za warkocze.

Już wieczór, jak wilczór.
 
Kopię w czyjś stolik tylko wtedy,
gdy jestem poruszony.
gilli-killi
gilli-killi
Wiersz · 8 maja 2014
anonim