świeczka niepokochania

Kuba Nowakowski

przywiozłem ci w płucach trochę madrytu

pod paznokciem mały kawałek zimnej katedry

nie stać mnie na więcej

i tyle musi wystarczyć nieboszczce

 

długo umierałaś jak na tak kruchą rzeczywistość

ustami bezgłośnie prosiłaś o dobicie

oskubana z lotek i poparcia najbliższych krewnych

nie mogłaś pożywiać się bez poczucia winy

 

nie będę przychodził na twój grób aż do jesieni

wolę kłaść się na stercie liści niż całować lepkie grudy

ziemi nad tobą która mogła być ścieżką

a stała się domem dżdżownicy

Kuba Nowakowski
Kuba Nowakowski
Wiersz · 12 maja 2014
anonim