ktoś pytał czemu
nie jesteś w kościele
odpowiedziałam że przecież
nie praktykujesz
siedząc u stóp konfesjonału
piłam piwo
a mszę prowadził
jakiś koleżka
w sportowej bluzie
krzyczał że właśnie się zaręczył i tak dalej
nie słuchałam
myślałam o czerni
tam na ulicy potem wyrosło jezioro
zgniła kałuża pachnąca popowodziowym brudem
chciałam obejść je ścieżką
ktoś krzyknął
uważaj
w ciałach utopionych świń
jest mnóstwo węgorzy
tygrys szarpał mi ścięgna
płakałam
krew
była
czarna