lekarstwo na fałsz

waldekclimber

Z serca krwawisz jak drzewo zranione

Żywicą skropiona twa twarz

Widzisz jak zżera nas fałsz

Skowyt brudnych myśli zniszczył nasz świat

Gdy tylko wspomnisz o mnie przypomni Ci się czas

 

 Jak tuliłem twą duszę

Jak kochałem twe usta

Puki nie napełniły się żwirem pustych słów

Krzyczę w otchłań Odpowiada mi zło tamtych dni

Których nie powinno być

Krzyczę w niebo

Leje się piękno wspólnych chwil

 

Jak mocno czułość Twoich słów

Wgryzła się raniąc moje serce

Muszę je wyrwać i położyć w twe ręce

Ty obciążona winą ronisz krwawe łzy

W żałobnym konwoju odprowadzając moje sny

Już nie uwolnisz się od win, już nie cofniesz tamtych dni

Za lekkomyślność martwy będę Ci się śnił

 

 Jak tuliłem twą duszę

Jak kochałem twe usta

Puki nie napełniły się żwirem pustych słów

Krzyczę w otchłań Odpowiada mi zło tamtych dni

Których nie powinno być

Krzyczę w niebo

Leje się piękno wspólnych chwil

 

Wszystko czego chciałem było w Tobie

Moje pieśni z wierszami, moje obrazy z kwiatami

Wyrzuć z pamięci

Nasze drogi , w życiu które mogło być nasze

stają się obce nam

Bo w naszych sercach nie biją już miłosne dzwony

ostatnie ziarna czułości wydziobał żal 

 Jak tuliłem twą duszę

Jak kochałem twe usta

Puki nie napełniły się żwirem pustych słów

Krzyczę w otchłań Odpowiada mi zło tamtych dni

Których nie powinno być

Krzyczę w niebo

Leje się piękno wspólnych chwil

waldekclimber
waldekclimber
Wiersz · 13 maja 2014
anonim