Sapał z boku na bok, z balkonem rozmawiał,
szeptał do okien, pogłaskał ściany.
Ani Pan, ani Pani nie przyszli.
Drzemką posmarował się nad ranem,
poraniła go nożem na kanapie.
W lodówce leży martwa papryka.
Dobrze jej tak, niech gnije.
Siadanie/śniadanie
gilli-killi
gilli-killi
Wiersz
·
20 maja 2014
-
szanta - Edyta Ślączka-PoskrobkoBudowa wiersza wciąga i intryguje. Wielość interpretacji trochę ogłupia. Choć niby ja lubię wiersze, które są wieloznaczne.
-
calvadosale żeby papryka martwa, martwa wieprzowina- i tu przychodzi nawet żal - paprykę potraktuję jednak żartobliwie
-
Mithril...przeintelektualizowanie często szkodzi - tu taka reakcja zaszła
-
calvadosMithirl, niezła opinia, oj stosuj sobie często, i powtarzaj jak mantrę.
-
gilli-killiWidzę, że ktoś tu ma życie.... niespełnionych aspiracji.