Siadanie/śniadanie (wiersz)
Gilli-killi
Sapał z boku na bok, z balkonem rozmawiał,
szeptał do okien, pogłaskał ściany.
Ani Pan, ani Pani nie przyszli.
Drzemką posmarował się nad ranem,
poraniła go nożem na kanapie.
W lodówce leży martwa papryka.
Dobrze jej tak, niech gnije.
dobry
1 głos
Usunięto 1 komentarz
przysłano:
20 maja 2014
(historia)
przysłał
gilli-killi –
20 maja 2014, 23:25
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się