Monafiufium (wiersz)
Gilli-killi
Helenko, pójdź z koleżankami na wino,
dziadek i tak zaśnie jako szkielet, Helenko,
nie wierz w koniec świata, a ja założę krawat
i pojadę z tobą do Warszawy.
Odkładam książki na starość, a to dalej niż blisko,
mimo wszystko zrób mi zakupy. Helenko, Helenko,
namaluję ci na brzuszku kreskę.
Ja ciągnę swój brzuszek już prawie po ziemi i kaszlem
budzę sąsiadów, Helenko, coraz bliżej jest dalej.
Oddaję ci hołd, zwracam uwagę,
bo pożyczałem.
dobry+
9 głosów
przysłano:
25 maja 2014
(historia)
przysłał
gilli-killi –
25 maja 2014, 15:46
polecił
kresowiak –
28 maja 2014, 11:41
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się