I.
po prawej stronie sceny suszą się prężne marzenia
to co najważniejsze i sielskie zostało w tyle
rozpustne wieżowce skąpane w dzikiej muzyce
kołyszą się miarowo
obłędnie
z dachu widoki na przyszłość są urzekająco wyraźne
widocznie urobiony po łokcie bóg na chwilę przysnął
śmiertelnie poważny nie bawi się chwilowo tarotem
błagam przyśpiesz trochę
ośmiel się
właśnie dobiłem do brzegu a właściwie to zostałem dobity
słowo daję jeszcze wczoraj ktoś poprawiał gdzieniegdzie niepogodę
na szczęście zmieniła się na dobre zaciągając na wschodnią modłę
II .
nieboskłon milczy grzecznie kusząc zza miedzy lepszym błękitem
tylko drżenie pod stopami i mimowolny grymas kącików ust świadczy
na jego niekorzyść a przecież naokoło szamocze się tyle motyli
o świcie świat chyba oszalał i tak trwa na kolanach całe życie
wiercisz się kłopotliwie
III.
niechże zgadnę
na imię masz niecierpliwość to chyba po mamie
swoboda po ojcu oj dałby mi teraz w pysk
ale to odbiorca zadecyduje, w którą stronę mam podążać