kolorowałam przyszłość
bez szpitalnej bieli
i przezroczystości płynu kroplówki
kostuchę ubierałam jak lalkę
by skończyła walczyć o życie
wersja ostateczna trafiła do rąk specjalistów
w czarnych barwach
bo za dużo wymagałam od życia
kolorowałam przyszłość
bez szpitalnej bieli
i przezroczystości płynu kroplówki
kostuchę ubierałam jak lalkę
by skończyła walczyć o życie
wersja ostateczna trafiła do rąk specjalistów
w czarnych barwach
bo za dużo wymagałam od życia
Czy nie zabraknie sił aby kolorować szpitalną biel, kiedy werdykt specjalistów jawi się tylko w czarnych barwach...I to wcale nie świadczy, że się za wiele wymagało od życia, po prostu chciało się żyć.
Ogólnie narzekamy , ale kiedy jawi się skrajem szarości, a później czerni, walczymy zajadle o resztki.
No, chyba, że osobnik ma skłonność do depresji.
Wówczas nawet przebieranie śmierci w barwną lalkę nie pomoże.