Miasto - miast - to

anastazja

nie mogę się z nim zaprzyjaźnić
jest pustym dźwiękiem świąt
które nie są zbyt często


kulę się jak zagubione zwierzę

 

w Bieszczadach serce wraca
na swoje miejsce
gdzie czekają zielone ściany drzew

i szare oczy skał wpatrzone


w zgarbiony grzbiet połonin
bezustannie dźwiga turystów
którzy gubią klucze
by móc znów tu powrócić

 

schodząc z gór niosą z sobą wspomnienia
nie zabierają miejsca w plecaku

anastazja
anastazja
Wiersz · 29 czerwca 2014
anonim
  • Potisz
    Zimny opis miejsca, w którym peelka spędza urlop. Może peelka jest pracoholiczką, że narzeka na swoje miejsce odpoczynku?;)

    bezustannie dźwiga turystów
    którzy gubią klucze
    by móc znów tu powrócić - ten fragment zabieram ze sobą;)

    · Zgłoś · 10 lat
  • anastazja
    Chyba nie zrozumiałeś. Ja tu mieszkam. Dziękuję.

    · Zgłoś · 10 lat
  • gaj
    "nie mogę się z nim zaprzyjaźnić
    jest pustym dźwiękiem świąt
    które nie są zbyt często

    kulę się jak zagubione zwierzę

    w Bieszczadach serce wraca
    na swoje miejsce..."

    Myślę że tak by było bardziej czytelnie :)

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mithril
    dwie pierwsze, "jakcięmogę"................... depeesowo

    · Zgłoś · 10 lat
  • anastazja
    Dziękuję gaj. Przeniosłam ten wers niżej.

    Mithril - miło Cię spotkać. Dzięki.

    Dziękuję Irenko. Pozdrawiam.

    · Zgłoś · 10 lat