*
wieczorami
w swojskich knajpkach wielkości napęczniałej od gości kawalerki
jest urodzaj na cudze dziewczyny co dobrze się prowadzą
marzą o białych ogierach opalonych na ciepły brąz wysmaganych pustynnym wiatrem
niekoniecznie mądrych byleby z umiarem pili niechże tylko na boga nie biją zbyt mocno
pójdą nawet na kolanach po poradę do okolicznej wróżki całej w koronkach
co wiele widziała i całą prawdą może tanio się podzielić
a jeśli trzeba wyśle pod kapliczkę z maryjką
całą na niebiesko
jest nieustający urodzaj na plotki szyte ponad miarę i nie zawsze
z fasonem czym prędzej przebieramy w okolicznościowych wiadomościach
na szczęście coraz mniej robaczywek spod bramy krakowskiej
wieczorami
przemijają witryny w których odbijają się nam markowe odbicia
końca świata nie widać a kolejki na szczęście bezpowrotnie odeszły
czytaj uważniej
na murku siedzi zając i nogami przebierając czeka na boską interwencję
za władzą podobno nie tęskni już nikt
*
Coś mi tu nie gra...przemijają-odbijają...i jeszcze : odbijają się - odbicia.
stąd ta niezbyt dosłowna gra w bilard
Lepię słowa, których lepiej dosłownie nie odczytywać
;-)