Walc nocnych tramwajów

Jerzy Edmund Alchemik

z zapętlonych rozstajów pędzą nocne tramwaje
wydzwaniają melodię
to walc

już do tańca cię proszę wgryzam się w ciemne moce
zagłębiając się w srebro 
i mrok

księżyc niby latarnia sny srebrzyste uwalnia
tutaj można cię spotkać
nie raz

wczoraj miękka jak kotka dzisiaj wciąż jeszcze słodka
nie rozdaje miłości
chcesz – płać

a w zaułku przechodzień skrada się niczym złodziej
i strzęp mroku przysłonił 
mu twarz

rtęcią brzytwa skapuje gdy księżycem filuje
może rtęcią a może 
też krwią

uwierz nie chcesz go spotkać więc uciekaj stąd kotko
on w piwnicy trofea
swe ma

niedaleko w kartonie Humpty Dumpty już drzemie
bo wszak nie ma jak własny 
mieć dom

trzej amigos w potrzebie w butelkowej zalewie
treść wyssali i gryzą 
już szkło

gdzieś w wieczności za murem pogrążeni w sny bure
kumple trzech muszkieterów
piach żrą

w okno zagląda cisza w walcu wagon kołysze
a ta cisza za oknem 
aż łka

pędzi nocnym tramwajem pisze wiersz na kolanie
bardzo smutny poeta
to ja                        
                                                                  

Jerzy Edmund Alchemik
Jerzy Edmund Alchemik
Wiersz · 20 lipca 2014
anonim
  • Mithril
    ...żałosne zagadanie z żenującym "finałem"

    · Zgłoś · 10 lat
  • Jerzy Edmund Alchemik
    He he, chyba takiego właśnie komentarza spodziewałem się od zakutego w mithril krytyka.

    Ja ten wiersz śpiewam, spróbuj i ty, chyba że ci szyszak przeszkadza.

    Wiesz ty chłopie na czym polega komentowanie?
    I nie przesadzam z tym akurat wierszem.
    Wstawiłem go tylko, bo byłem ciekaw jak go skomentują.
    A tu bełkot.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mi Lo
    bardzo smutny poeta?
    cóż...

    · Zgłoś · 10 lat
  • Ata
    jak to walc trzyma taneczny rytm

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    po prawdzie brzmi jak kapela podwórkowa, jeśli taki był zamysł

    · Zgłoś · 10 lat
Usunięto 1 komentarz