Usiadłbym obok twojego ciepłego ciała -
Aino, o bogini ciasnego wnętrza starej łazienki.
Patrzysz łagodnie przez otwarte drzwi, za którymi
na horyzoncie pojawię się, zmęczony knajpiany podróżnik,
brudny i śmierdzący, w podartych łachach.
Zaraz je rzucę w kąt.
Odsłonisz kotarę kabiny, kurtynę sceny i odprawisz misterium,
ogrzewając dłońmi strumienie wody z zardzewiałej baterii prysznica,
spłuczesz błoto i kurz, przywleczone odpryski miasta.
Będziesz się ocierać piersiami, ramionami, udami wypełnionymi
kobiecością, która otuli mnie i obudzi męskość...
Przygarniesz mnie do swojego wnętrza jak przyjaciółka, kochanka, żona
i uspokoisz...
Twoje długie włosy - Aino - owiną się wokół mojej szyi,
a ja będę patrzył w lustro nad umywalką,
żeby sprawdzać, że to dzieje się naprawdę.
Komentarz do fotografii Maarit Hohteri.
edit:
absolutnie bez zmian. nic ponad tanie chwyty