Wśród zgiełku miast
i mądrych głów
Gdzie żywe duchy
migrują ulicami
Gdzie maszyn cmentarzy
cudów galerii
zmierzch
spijający swój bogowie
Nawet tam
gdzie bezkres wód
i słonecznych promieni
rozgania twoje zwątpienia
Nie znajdziesz nikogo
kto posiada lek
na bezsenność
Nie trać jednak nadziei
Odkryjesz go sam
u kresu
na wieki