Lamenta Warszawska

Matkovsky

W kostce brukowej śpią wieżowce

z okien kapie ślina papierowa

miesza się druk z lecącym deszczem

litera z przecinkiem

wołacz z mianownikiem

przekleństwo z manifestem.

 

Uprzejmą prośbą obudzone

szyby z okien lecą

kamienie ciekną zamiast śliny

żółtą krew niosą

i niebieską

 

na Warszawskiej Lamencie

płonie tęcza

kolor biały i czerwony

z kroplami deszczu wymieszane

płyną obelgi

z prawej i z lewej

wydarte megafony

 

Warszawską Lamentą

idzie generał,

pielęgniarka i rowerzysta

płci odmiennej

w kolorze moro

do swojego nieboga

krzyżowiec-ateista.

 

Za Warszawską Lamentą

stoi spokój i krzyki niespokojne

nawołują do pokoju

nawołują do zgody

niechcący wywołują wojnę.

 




*(wiersz z cyklu WIERSZE SERYJNE)

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Dobry 4 głosy
Matkovsky
Matkovsky
Wiersz · 16 sierpnia 2014
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Ten zdecydowanie lepszy, mi zwłaszcza do gustu przypadło:
    " do swojego nieboga
    krzyżowiec-ateista"

    Poniekąd się z tym utożsamiam.

    · Zgłoś · 9 lat temu
  • Matkovsky
    Dziękuję :)

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Cyjanek Z.W.C. vel En.El
    "W kostce brukowej śpią wieżowce
    z okien kapie ślina papierowa
    miesza się druk z lecącym deszczem"

    naprawdę dobre, jak i cały wiersz, ale te trzy wersy doskonałe.

    · Zgłoś · 10 lat temu