EMPiK (półka z poezją)

julian grad

 

 

 

Błądziłem dzisiaj

w  labiryncie  regałów.

Przeładowane półki

walczyły między sobą

o mnie.

O mój wzrok

moje serce

mój umysł  i  wolę.

 

Przeciskałem się  pośród zgiełku

rozwrzeszczanych tytułów.

Widziałem napięte

grzbiety książek

i wytłoczone na okładkach

zdobne  inicjały.

 

Nie pomagały

jasne i logiczne drogowskazy :

literatura podróżnicza

historia

kulinaria

filozofia

przewodniki medyczne

prawo

biografie

( najbardziej dojmujący

pozostawał drogowskaz :

literatura obca ).

 

Wyspa  poezji

opierała się

o szklane schody.

Skromna półka

unosiła  ponad  ziemią

kilkunastu stłoczonych

poetów.

 

Upchnięci ciasno

milczeli w skupieniu.

Niektórzy wprost

inni metaforycznie.

 

Przeczytałem kilka wersów.

Neon za oknem

zadrgał  nerwowo.

 

Opuściłem wyspę poezji.

Nie wziąłem ze sobą

nic

na pamiątkę.

 

Przyjdę tu kiedy indziej.

 

Tymczasem

kupiłem  synowi

czterorzędową

kostkę Rubika.

 

 

 

 

 

julian grad
julian grad
Wiersz · 18 sierpnia 2014
anonim
  • Mithril
    ...jakiś pomysł zaiskrzył - się jednak przegadał i zbanalnił

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mi Lo
    Lekko przedobrzyłeś autorze.
    Uprość wersyfikacje i sam zobaczysz, gdzie piszczy nadmiar zaokrągleń.
    Przeredaguj, bo moim skromnym zdaniem zdecydowanie warto

    · Zgłoś · 10 lat
  • DM
    Chciałbym stąd wziąć coś dla siebie, ale będzie trudno, bo przegadane. Może zapamiętam tę próbę spojrzenia na "drogowskaz" literatury OBCEJ.

    · Zgłoś · 10 lat
  • calvados
    za długie

    · Zgłoś · 10 lat
  • Sylwia Aszendorf
    NAPRAWDĘ D

    · Zgłoś · 10 lat