za chusteczkę haftowaną / pokuta na cztery nogi

Mi Lo

 

tobruk w strugach deszczu nie wywołuje dreszczy 
namiętność czujnie spoczywa w lewej kieszeni ożywając 
na boku cichym dzwonkiem telefonu 
budzą się w nas demony

 

uporczywa myśl podstępnie szumi w głowie od jakiegoś czasu 
za płotem dzieje się ohyda i krzywda wręcz namacalna  
a przecież nie tylko w pińczowie dnieje 
komuś dzwonią ostrogi 
zbożowa kawa z nadmiarem cukru 
na dnie aktówki bułka z herezją zapakowana w najtańsze wiersze 
to szaleństwo będzie do znudzenia smakować tanią sensacją

 

to nic

 

może i kusi wielka obniżka na wuwuwu wykopaliska kropka peel 
w tle nowa karuzela z przecenami tylko dla zarejestrowanych 
w tramwaju nie czytam gazet gdy patrzysz mi w oczy 
zbyt często kołysze mnie namacalne pożądanie żony bliźniego 
natychmiast wysiadamy zasługując jedynie na wieczne potępienie 

 

maska tlenowa nad głową uwiera w podświadomość 
możemy wracać do domu nikt nie zawoła jak rodzice 
unikając obrotowych drzwi wylali z kąpielą 
byle nie na bruk 

 

Mi Lo
Mi Lo
Wiersz · 19 sierpnia 2014
anonim
  • Mithril
    doczytałem, ale bez.........................szału - się znaczy ja, a wiadomo, że ja to
    :-)

    · Zgłoś · 10 lat
  • DM
    Silne uczucie de ja vu. Kalkowanie mamy w miarę opanowane, ale co dalej? Może by tak coś od siebie? Domagam się ryzyka.

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mi Lo
    @ Mithril:
    wiadomo ;)

    @ DM:
    de ja vu? bywa. kalkowanie? zapewne. co dalej? nic.
    ryzyko? ależ możesz się domagać.
    kupować nie musisz.

    · Zgłoś · 10 lat