Miło, że macie mnie przed oczyma, chociaż nie ma mnie tu.
I wspomnieć muszę, że zabrał mnie stąd -
- strzał w skroń.
I choć skończył on długie życie,
to na podołku Cyganki w koszulce CH**EL.
Widać litość poszarpanemu ciału świat chciał pokazać.
A studzienka na podwórzu raźno szumi.
Most wykostkowany śpieszno w buty tupie.
Jest już noc.
Chrystus nadchodzi,
nic to szkraby,
trzeba mi się skłonić i wsiąść.
Konduktor opala węglem płuca pociągu żelazne, szczęściem maszyna dymi mało.
Klucz ptasi struł się tylko, dymem ze szczątek współpasażerów -
- Żerów współpasów, obchodów, czynów i czasów.
W ciemności odzywają się głosy, razem, chórne;
zza wieka chwalą życia barwę.
niedługo latarnie będą mi oczyma
a wiatr dłońmi
znaj cudze żony
daj się postrz
duszny
struny
kąty
cnoty pustki
pokój
v
a nihilacja
to jeszczejakcięmogę......................potem, to już tylko bełkot
poczekam na następne