Maliny

Cyjanek Z.W.C. vel En.El


nie patrzę pod nogi świerszczom
bo mają tępy wyraz twarzy

 

nie kłaniam się koniom wielkanocnym
bo mi się troją w oczach

 

nie chodzę w butach siedmiomilowych
bo nie mam dokąd

 

a kiedy ze spuszczoną głową szukam owoców rozsypanych na betonie
rozgrzane powietrze dusi mnie jak przeszłość
maliny czekają spokojnie na rozkład
a ja nie mam siły upaść
nie mam siły puścić koszyk
i stoję
jak stoi się kiedy nie ma nic do dodania

 

i patrzę pod nogi świerszczom
dopóki trwają w miejscu

 

i kłaniam się koniom wielkanocnym
bo nie jestem zającem

 

i chodzę w butach siedmiomilowych
bo mam Ciebie

 

 

 

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 5 głosów
Cyjanek Z.W.C. vel En.El
Cyjanek Z.W.C. vel En.El
Wiersz · 27 sierpnia 2014
anonim
  • Cyjanek Z.W.C. vel En.El
    Dziękuje za komentarze i wskazówki.

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Ir
    Dokładnie jak Mithril i MiLo.
    Odwirować ze zbędności i będzie wiersz.

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Mi Lo
    sześć początkowych i końcowych jest zbędne. ot, otulina odbierająca siłę tym naprawdę ciekawym.

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Mithril
    "(...) kiedy ze spuszczoną głową szukam

    owoców rozsypanych na betonie
    rozgrzane powietrze dusi (...) jak przeszłość maliny
    czekają spokojnie na rozkład [ i ] nie mam siły upaść

    nie mam siły puścić koszyk(a)
    i stoję jak stoi się kiedy nie ma nic
    do dodania"

    tyle - reszta psudosurrealistycznych bzdur ad kosz

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • ...
    świetny

    · Zgłoś · 10 lat temu