Byli naprawdę dzielni
Toksyczne społeczeństwo nie zatruło ich miłością własną
Wystawili mu recepty
Zbyt wcześnie
Byli naprawdę dzielni płynąc oceanem na małej szalupie
Którą sklecili naiwnie dziecinnie szczerze
Nie na sztorm ta łupina
Za mała
Kiedy zrozumieli że płatki róży niesione wichrem
Nie mogą pokonać pięści krzyku karabinu
Rozrzucili je na najwyższym korytarzu
Już pogodzeni
ze śmiercią
Byli naprawdę dzielni
Kiedy u progu życia dojrzeli do mądrości kolejnych pokoleń
Zanim minęła noc i rozwiała się mgła
Tak wcześnie
To ziarenko w trybach straszliwej machiny
Starte na proch użyźniło umysły serca dłonie
W półwiekowej ciszy po burzy
Tak późno
dla życia
jak zwykle idzie ci świetnie