Maki (wiersz)
joint blunt
( pachnie mi to "Dziećmi z Dworca ZOO" - przyp. Szluger)
Niech nam narysują martwe pole maku
Tak żeby widać było czarne zaułki
i zakamary dworców centralnych
Niech ukarzą zimne sierpy żniwiarzy
Splamione nieszczęściem młodych kłosów
I żeby widać było puste oczy matki
Szklane lodowiska bez źrenic
Niech pokarzą nam brudne poczekalnie
Cuchnące ryje nietykalnych cieni
Chcemy widzieć sznurki wystające z aptek
Po insulinowe zestawy śniadaniowe za centa
w podziemnym Mc Donaldzie
Domagamy się portretów Magdy R.
Niech nam narysują zdechłe marzenie lotu
I żeby nie cenzurowano jęków głodnych
I nie tłumiono jęków narzartych
Na tle łąki z perspektywy tunelu
I niech nam ukarzą wklęsłe kanały
I nieme ręce pomocy
Żeby było widać topielców bez desek ratunku
Kolorowe kredki kiedy...
Tak żeby widać było czarne zaułki
i zakamary dworców centralnych
Niech ukarzą zimne sierpy żniwiarzy
Splamione nieszczęściem młodych kłosów
I żeby widać było puste oczy matki
Szklane lodowiska bez źrenic
Niech pokarzą nam brudne poczekalnie
Cuchnące ryje nietykalnych cieni
Chcemy widzieć sznurki wystające z aptek
Po insulinowe zestawy śniadaniowe za centa
w podziemnym Mc Donaldzie
Domagamy się portretów Magdy R.
Niech nam narysują zdechłe marzenie lotu
I żeby nie cenzurowano jęków głodnych
I nie tłumiono jęków narzartych
Na tle łąki z perspektywy tunelu
I niech nam ukarzą wklęsłe kanały
I nieme ręce pomocy
Żeby było widać topielców bez desek ratunku
Kolorowe kredki kiedy...
wyśmienity
12 głosów
przysłano:
6 września 2001
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się