Literatura

SPIŻOWY CHŁOPIEC (wiersz)

julian grad

 

                               Panu Profesorowi R.B.

 

 

Staliśmy mocno

na dnie  muzealnego pokoju.

Zielone obicia krzeseł

imitowały mech, który przylgnął

do bezwzględnych szarych kamieni.

 

Na parapecie okna siedział chłopiec,

czyli Pan Panie Profesorze.

Z miedzianą głową

pospawanym brzuchem

i zadziorami na niezgrabnych dłoniach.

 

Ten chłopiec nigdzie nie pójdzie,

te nogi donikąd go nie zaniosą –

powiedziałem.

 

To prawda

- odparł Pan.

Ten chłopiec jest kaleką.

Musi siedzieć tutaj do końca świata

na  tym parapecie

tyłem do okna

spoglądając na pokój,

który jest ogrodem.

 

O czym myśli? - spytałem.

 

O niczym.

Jest przecież ze spiżu.

Latem nagrzewa się gwałtownie

od lipcowego słońca

a  jesienią śniedzieje

narażony na wilgoć.

 

Czy wyjedzie kiedykolwiek dokądkolwiek?


Nie może tego zrobić.

To znaczy może być w Paryżu,

Jaffie, Pradze czy Meksyku.

Ale jednocześnie musi siedzieć

na tym parapecie okna w tym miasteczku

w pokoju muzeum

zapatrzony w bordowy trawnik dywanu.

 

Musi nic nie widzieć

I nic nie czuć,

musi być śmiertelnie smutny

i chory.

 

Musi rzeźbić przestrzenne figury

w ciemnym powietrzu

muzeum.

 

 

A więc musi tak być ?

 

 

Tak .

Tak musi być

ponieważ od tego

zależy zbawienie świata

 

 


niczego sobie+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Potisz
Potisz 12 września 2014, 20:08
Kawał współczesnej poezji! Chociaż pozbyłbym się "okna". Jak parapet to wiadomo, że okna. Zdarzają się też powtórzenia, spróbuj coś z tym zrobić:)
Mithril
Mithril 13 września 2014, 09:48
tylko druga strofa, jako zaczyn/rozwinięcie pod ewentualnie (niezły) tekst
...reszta, to zwykłe nawijanie makaronu na uszy

ad kosz
Mi Lo
Mi Lo 15 września 2014, 10:39
"to prawda
jest kaleką i musi tu siedzieć do końca świata
na parapecie tyłem do okna spoglądając na pokój
jego czarodziejski ogród"
gdybyś napisał to zwięźlej, bez szafowania "tentatotu" itd dbając o płynność opowieści to bym cmokał zachwycony.
w tej sytuacji powiem: szkielet jest, ale zbytnio zabudowany. potrzebuje rzetelnego szlifu.
przysłano: 12 września 2014 (historia)

Inne teksty autora

Wieżowiec
julian grad
WAŻKA
julian grad
Późną jesienią
julian grad
Ziemny orzeszek
julian grad
Poemat III
julian grad

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca