gonimy własne pięć minut
od poczekalni do poczekalni
tracąc chwile pomiędzy
mgła zabierze nas w końcu
na inne perony
gdzie nie ma dzisiaj
w zapomnianych twarzach
gonimy własne pięć minut
od poczekalni do poczekalni
tracąc chwile pomiędzy
mgła zabierze nas w końcu
na inne perony
gdzie nie ma dzisiaj
w zapomnianych twarzach
Druid, komentuj swoje!
(odnieś się przy tym do merytorycznych i technicznych uwag komentujących)
Jack, jak zwykle w wierszach można co-nieco pogrzebać, w Twoim zmieniłbym wersyfikację (zwłaszcza, że nie używasz interpunkcji), spójrz na to:
gonimy własne pięć minut
od poczekalni do poczekalni
tracąc chwile pomiędzy
mgła zabierze nas w końcu
na inne perony
gdzie nie ma dzisiaj
w zapomnianych twarzach
uff, coś tam jeszcze malutko zgrzyta, nie o to chodzi, poprawiać można zawsze, rozbicie na wersy też jest przekazem i służą doprecyzowaniu przekazu, poprzedni komentujący na tym bazuje, wyłapuje nieścisłości i, które tuta, choć są, j akurat mi nie przeszkadzają.
od poczekalni do poczekalni
które mgła zabiera
na inne perony
gdzie nie ma dzisiaj
w niedoczekaniach
a mnie się to tak zamknęło :-)