Mamroty

Druid777sg

rozgnieciony robaczek na podłodze
żył i nie żyje
a stary kot mamy dostał wylewu, pewnie padnie niedługo
widzę jak umiera, ten dziwny kot znaleziony na cmentarzu
przez lata nie wychodził zza tapczana, gdy ktoś przychodził
pozwalał tylko mamie okazywać czułość wobec siebie
dziwny kot
mamy jeszcze szarego pięknego Bonifacego
ten się ociera, mruczy słodko, uwielbia dzieci
nie wiem, czy wie, że umiera jego współtowarzysz
umieranie jest częścią życia - podła definicja
po co to opisywać
lepiej biec i uciekać przed Kostuchą, ile się da, nie dać się
żyć 300 lat
mieć nadzieję, że medycyna coś wynajdzie
rozgniecionego robaczka trzeba zmieść z podłogi - znieść ze sceny
Życia
dlaczego nie grać ról
los wlewa się między szczeliny wypełnia pustkę - życie nie znosi pustki
każdy centymetr sceny zapełnia się
mama narwała króliczkowi trawy - ten to już w ogóle "obojętniak" - dostał laleczki dla zabawy
mama mówi, że popychał je pyszczkiem, żeby skubały z nim kapustę pekińską
los sprawia, że dynamika życia unosi nas coraz wyżej, reguły kształtują świadome przejście
albo mają uspokajać, żeby nie siedzieć za tapczanem
życia nie da się oszukać, bo ma rozwiązanie ostateczne - kosę kostuchy
więc kuglarze i bufoni, dostojnicy i leaderzy wszelkiego autoramentu - oszukujcie!
grajcie spektakle, bawcie nas
znikniecie - przyjdą nowi - to się ciągnie w nieskończoność
co by więcej nie nawymyślać
robaczek rozgnieciony

 

Druid777sg
Druid777sg
Wiersz · 17 września 2014
anonim
  • Ir
    Tytuł adekwatny do treści.

    · Zgłoś · 10 lat