Dwa światy

Abi-syn

 

Choć, uciekniemy do własnych światów,

w przestrzenie jedne, wspólne nazwane,

gdzie raj to ogród Ew i Adamów,

i drzewa ciągle majowym sadem.

 

A może mrozy tam będą wieczne,

i śniegi zimne jak duchy białe,

niżej więc zejdę, a będąc w piekle,

w kotłach dla marzeń ogień rozpalę.

 

Cień berberysu, kawałek chleba,

jutrzenka srebrna znów się powtórzy,

na Złotej Górze słowa nie trzeba,

kąpią się w wierszach swawolne muzy.

 

Bóg będzie z nami, wszak on stareńki,

i ponoć umie wybaczyć wszystko

nam też wybaczy, wszak my nie pierwsi,

którzy wyznali po ludzku miłość.

 

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 5 głosów
Abi-syn
Abi-syn
Wiersz · 19 września 2014
anonim
  • Abi-syn
    A dzięki Grzegorzu za dobre słowo, przy okazji przejrzałem Twoje:

    - powiedzieć interesujące, to za mało.

    Pozdrawiam

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Grzesiek z nick-ąd
    ja wielbiciel dobrego rymowania cieszę się z tego wiersza... się mi podoba:)
    pozdrawiam

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Abi-syn
    Witaj Ir, masz zdecydowaną rację, jakiś chochlik się wkradł, dzięki za wizytę, już poprawiam, dzięki za komentarz

    · Zgłoś · 10 lat temu
  • Ir
    Wiesz, często wzruszają mnie takie liryczne wypowiedzi kierowane bezpośrednio do KOGOŚ.
    Zastanawia mnie tylko " choć" w pierwszym wersie...czy nie powinno być "chodź"...jako zaproszenie kogoś do wspólnej wędrówki?

    · Zgłoś · 10 lat temu