patrzył w nią jak w obraz
i pozwalał wisieć krzywo na ścianie
a ona kusiła
treścią która przerażała bliskich
tak minął dzień pierwszy
bez widoków na jutro
dnia drugiego nauczył się upuszczać filiżanki
a ostrym brzegiem na niebieskim niebie
wycinał swoją przyszłość z taką wytrwałością
że ledwo co doczekał dnia trzeciego
w którym obiecał jej wierność
i wyjechali w kierunku krainy
samospełniających się życzeń
calvados fajnie że masz tak rozbudowane poczucie subtelności, mi jednak wszystko pasuje, chociaż zasiałeś ziarno niepokoju. Będę starał się coś wyczuć.