Po pewnej burzliwej nocy

Abi-syn

 

 

powietrze jest do cna przesiąknięte

wilgocią wokół schodów tak zamokło                        

że dom wpuszcza mgły do siebie

 

później je rozwieje jak wszystkie

złudzenia które śniły mu się wcześniej

 

z trudem pracują uliczne latarnie ledwie sił

im starcza do przedzierania się poprzez

opary jakie ze swoich trzewi wypuściło jezioro

 

i tylko kominek ucieszony z mocy

dialogu który przyszło mu toczyć z tumanem.

 

 

 

kwiecień 2013

Abi-syn
Abi-syn
Wiersz · 23 września 2014
anonim