przypominam sobie
nasz krajobraz pustynny
zbudowany gwałtownością wyborów
które spowija burza
a gdybyśmy tak umarli
zostając kolejnymi wydmami
to w dotyku i uścisku
zimnych ścian
tutaj zamknięta jest namiętność
siedzi opatulona w oazach
pachnie zobojętnieniem
boi się wiatru słów
co jakiś bliżej nieokreślony czas
przekrzykujemy się szczęściem
choć tak naprawdę
chodzi tylko o powiew wspomnień
samotny spacer w czasach uczuć