Posucha, nie posłucha padający promień
opadającej kropli we śnie, opadają
aż ręce. Odczytuję głód wyrastający
na ogołoconych drzewach, tabliczkach glinianych,
na trzcinie, papirusie zapisanych wiatrem.
Czas chyba się zajada barwami bez mięśni.
Oazy trzeba nosić z paczką papierosów.
Dlatego zegar tyka podany do czasu.
Oazy trzeba nosić z paczką papierosów,
dlatego stygną ciała, obliżę wskazówki.