w ciemnotkach igra zwierz przesiedlający portrety świętych
dziergam mu kamizelkę i rajtuzę na ogon
w zamian za: bluszcz jamę pół ołówka
bezbłędnik i moje tkliwe punkty
odniesienia
pojmij w konstelację do zawieszenia nad głową
uszczknięcie niemalże nic
nastąpiło tuż po tym kiedy zaczęliśmy się
wyznawać- dla pewności
w chowanego graliśmy mocno i długo
przed śmiercią
w ciemnotkach igra zwierz przesiedlający portety świętych
wyśpiewuje że pół ołówka to tyle co cały ołówek
Fajnie czytać Cię znowu:)
mnie za to jest fajnie i przyjemnie z poczuciem, że po wielu miesiącach niemocy skleciłam paręnaście linijek.
ale jeszcze fajniej by było, gdyby ktoś z opiekunów raczył TO wreszcie polecić,
bo rzadko na Wywrocie mamy wiersz. :)