wywołuję wciąż Szymborską do tablicy
jak kierowcę od przystanków na żądanie
z mdłym uśmiechem podstarzałej ladacznicy
czy pytanie nie zadane jest pytaniem
i czy życie nie przeżyte jest nadzieją
czy też może karą za i od niechcenia
bo choć dni spływają gdzieś tam świty dnieją
ja wciąż idę i na drobne marsz rozmieniam
coś przechodzę ale nigdzie nie docieram
panny miłe panny śliczne lecz nie święte
odłożyłem swoje życie na nie teraz
no i wtedy się dopisze jakąś puentę
jak kierowcę od przystanków na żądanie
z mdłym uśmiechem podstarzałej ladacznicy
czy pytanie nie zadane jest pytaniem
i czy życie nie przeżyte jest nadzieją
czy też może karą za i od niechcenia
bo choć dni spływają gdzieś tam świty dnieją
ja wciąż idę i na drobne marsz rozmieniam
coś przechodzę ale nigdzie nie docieram
panny miłe panny śliczne lecz nie święte
odłożyłem swoje życie na nie teraz
no i wtedy się dopisze jakąś puentę