WIDZIAŁAM TWOJE ŁZY
I ROZPACZ W CHWILI CIERPIENIA
TWOJĄ BEZRADNOŚĆ DZIECKA
TWARZ OKRYTĄ BÓLEM
SZUKAŁEŚ WZROKIEM W PRZESTRZENI
PUNKTU ZACZEPIENIA
UWOLNIENIA OD NIEDOSKONAŁOŚCI
SWOJEGO CIAŁA
NIEWYPOWIEDZIANE SŁOWA
UWIĘZŁY W TWYM GARDLE
JAK JABŁKO ADAMA
ZGNITE GDZIEŚ OD WEWNĄTRZ
I TYLKO TWOJE MYŚLI
W CISZY KRZYCZAŁY
SZUKAJĄC PO OMACKU
ODEBRANEJ NADZIEJI
Jak inni lubią sobie komplikować życie
Okczko gryź się gryź
I tak ciebię lubię
Swylwia jest szczęśliwa
A Ty zagryziona w swych dążeniach