***
konwersją po prozie
na podeptanym wierszu
manipulując przed lustrem (mani-lupując?) przy oczach kredką spytała kiedy
przestałem wierzyć w boga odpowiedziałem nigdy w życiu (po prostu miałem
przez jakiś czas swój własny system i kościół byłem jak dawniejsi wygnańcy
bezpaństwowcy z wyboru choć nadal z sentymentem do terytorium urodzenia za-
-sugerowała że to może kosmopolityzm religijny filozoficzny i inny-izm co miałem powiedzieć
powiedziałem (jak piłat unikiem choroby sumiennie czystych rąk) dodając że honor nie pozwalał mi
tak na odwal się (gdy byłem na własnym terenie poza innymi systemami) pluć mimo na to
skąd wyszedłem i potem po prostu oddaliłem się jak należy
podobnie jak niemęskie jest
usilne krytykowanie byłej żony damy czy innej
po rozejściu się i spruciu i osób i spojrzeń i oczu
(znad wspólnego obrusa pościeli) bo późniejsze
omawianie a nawet re-
-formowanie tego co było powoduje post factum rodzaj zeza
niedopatrzenia na to co teraźniejsze i zasadne jest wtedy proste
pytanie czemu teraz dopiero uparcie mówisz co należy aby było lepiej
skoro już w to nie wchodzisz i jesteś poza pozą i wisisz i stajesz (póki
jeszcze możesz) twardo gdzie indziej po co teraz gdybasz i próbujesz
wtłaczać w tryby warunkowe penetracją w konieczności (po)-(papa)-(po)-
-prawy-winy jeśli (może) po prostu jesteś (bez tego co teraz tak usilnie
okrzykujesz) jakby bez ręki (albo innych członków) jeśli nie należysz nie jesteś
członkiem łonkiem śpisz gdzie indziej to nie nie przeszkadzaj innym być tam
gdzie chcą spać i ty sam bądź u siebie tam właśnie gdzie obrałeś prywatne tu
chyba że nie jesteś z tym szczęśliwy wtedy wpatruj się w prawdę która jest pojmowana
pokorą po imieniu (naocznie a nie zaimkami) spojrzała na mnie z niedowierzaniem
i kredką do oczu między kciukiem a serdecznym przez chwilę nie miała możności
i powodu by mi pogrozić jak to bywało zazwyczaj gdy zapadałem się monologami
narysowała na lustrze
uśmiechnięte serce poczułem
błogość podniebnego banału
bez lęku o przesadę dopełniaczy
pod stopami
i nieskrywanym morałem
przeniesiony poza nawias
pozostałem wierny
małym literom
w poprzednim wersie