czym bardziej jestem tym bardziej mnie nie ma
coraz mniej twojego uśmiechu
coraz dalej mi synku do ciebie
zagubiony w nieludzkim pośpiechu
jak ballada o kawie i chlebie
jak te kaczki co siedzą na rzece
zaczekane na naszą niechciwość
gdy w natłoku bezdusznych przyrzeczeń
dobry człowiek to dobre kruszywo
jednak warto synku zaczekać
na te chwile pomiędzy błękitem
wielkich oczu małego człowieka
przepełnionych prawdziwym zachwytem