słońce

jarek kozikowski

 

pogłas­kałem
cichym szep­tem wspomnienie
aby stało za­pom­niane w pół dro­gi
w kącie przeszłych uniesień
lipcowych
ot­warty stałem
odrodzony
opar­ty o przyszłość niejedną
tęskniłem za dniem uległym
zam­kniętym chwilą niebieską
pośród
uśmiechu
i łez
py­tanie jest tyl­ko jedno
ro­zumiesz mnie człowieku
czy tyl­ko widzisz to
co niewi­docznym jest dla
ślepców
pat­rzących
w słońce

jarek kozikowski
jarek kozikowski
Wiersz · 7 listopada 2014
anonim
  • Mithril
    ...tekst stylizowany na mędrkowanie echem "romantyzmu"

    · Zgłoś · 10 lat
  • Mi Lo
    wehikuł czasu?
    sugerowałbym zdrową dawkę poezji jak najbardziej nam współczesnej.
    najlepiej dwa razy dziennie.

    · Zgłoś · 10 lat