w portfelu posiadam jedynie kolory
barwy infantylnych bajek
choć namaluję Ci nasyceniem mierzonym tysiącami
to intensywność miłości i tak się ulotni
ogród przebrał się wiosennie
wokół niskie ogrodzenie
strażników jak i emerytur dla nich brak
idąc centralnym odniesieniem
natrafisz na kształt labiryntu
ścieżka do celu wypełniona jest ławkami
odpoczywając
zerkamy w lewą stronę
tam stoją głupcy zawistni
mnóstwo etatowych strażników