Uśmiechnięty jak zawsze, wystawia język ze starych
butów. Z wczorajszą gazetą w ręku, w marynarce o
rozmiar za dużej, petem w gębie.
Taki daje się poznać, co na dłoni to w sercu; dla
każdego ma coś dobrego, trzeba tylko przystanąć,
rozejrzeć się, poszperać. Może a nóż zdąży się
jeszcze na drugie śniadanie albo załapie na parę
dziurawych dżinsów.
A wokół niego tłumy, bez względu na muchy w nosie,
każdy wpada by go odwiedzić. Dla każdego ma ciepłe
słowo,
mimo zapaszku, który nieświadomie
roznosi pod okna blokowisk.
czy urzędas z garścią Old Spice na sobie.................doradców, którzy wiedzą
czego nam potrzeba i co jest dla nas dobre, nie brakuje